Jak wiele dają wakacje? Głupie pytanie! Ale my na nie odpowiemy inaczej niż przeciętny internauta się spodziewa.
To, że pływaliśmy w basenie, zdobyliśmy Górę Żar, płynęliśmy statkiem po Jeziorze Żywieckim, tańczyliśmy na dyskotece dosłownie do upadłego, grillowaliśmy i spacerowaliśmy po okolicach cudownego połączenia gór i wody – to ważne, po to tam pojechaliśmy i w całości zaspokoiliśmy nasze oczekiwania.
Ale wakacje w Środowiskowym Domu Samopomocy, na których przebywaliśmy od 7 – 10 czerwca 2011, dały nam coś więcej.
Niejednokrotnie to jedyny wyjazd wakacyjny w ciągu całego roku – to w ogóle pierwsze wyjazdy po za dom.
To niesamowita radość z wszystkiego – z tego, że jest prysznic, że jest grill, że w każdym pokoju stoi telewizor i każdy sam może decydować o tym, co chce oglądać.
To integracja całej grupy – nowych uczestników z tymi, którzy są u nas od dawna. To integracja z środowiskiem lokalnym. To przede wszystkim niesamowita okazja, abyś my pracownicy poznali dokładniej naszych uczestników. Możemy w praktyce zobaczyć jak poszczególni uczestnicy radzą sobie z zwykłymi, codziennymi czynnościami.
W końcu, to niesamowita okazja do przeprowadzeniu wielu treningów w środowisku otwartym. Uczymy się zachowania w sklepie, restauracji w hotelu. Trenujemy samodzielne kąpiele, mycie zębów, słanie łóżka, ubieranie się i prawidłowe układanie swoich ubrań. Niektóre osoby uczą się decyzyjności, czy wyrażania swojego zdania na forum.
A że nasza placówka to Dom, wspólnie przebywamy z sobą kilkadziesiąt godzin tygodniowo i naprawdę jesteśmy zżyci z sobą, jak z rodziną. Fajnie jest posiedzieć wieczorem przy ognisku i pogadać o problemach, o miłości, o bólu wynikającym z niepełnosprawności. Fajnie jest pomalować z kimś indywidualnie, gdy inni poszli się kąpać. Miło jest przytulić kogoś przed snem i powiedzieć śpij dobrze – to przybliża, tych parę dni daję wiele sił i radości do dalszej pracy. Te wyjazdy pokazują jak jesteśmy sobie bliscy i potrzebni. Dziękujemy i z niecierpliwością czekamy na wyjazd za rok.
W imieniu Środowiskowego Domu Samopomocy w Pszczynie
Bernadeta Jonkisz