Są takie miejsca na ziemi, które po prostu są bliskie. To dom, praca. Te miejsca tworzą ludzie, z którymi się zżywamy, ludzie, których kochamy, wspólnie z nimi pracujemy, śmiejemy się, przeżywamy troski. To miejsce, ci ludzie wpływają na nasze życie.
Ośrodek Matka Boża Różańcowa z Pszczyny i Woli to też takie miejsce. Miejsce jak dom. Tam codziennie przychodzimy i zaczynamy tworzyć nasze życie. I tak już 15 lat. Znamy się bardzo dobrze. Wiemy, komu podać rękę przy schodzeniu ze schodów, komu pomóc przy ubieraniu kurtki a z kim po prostu siąść i pogadać.
„Ośrodek bliskie mi miejsce” – taki konkurs ogłosiliśmy, aby dowiedzieć się jak podopieczni czują się w murach tego budynku, jak go spostrzegają. Prace mogły mieć charakter pisemny bądź plastyczny. Zapraszam do zobaczenia zdjęć wyróżnionych prac jak i do lektury dwóch opowieści o Ośrodku. Po przeczytaniu, kolejny raz szepnęłam do siebie – to ma sens.
Obie prace zdobyły I miejsce. Magda i Asia są uczestniczkami Warsztatów Terapii Zajęciowej. Prace napisały samodzielnie. Zapraszam do lektury.
„ WARSZTATY BLISKIE MI MIEJSCE”
Czasem zastanawiam się, jakie by było moje życie, gdyby nie było Ośrodka WTZ. Myślę, że siedziałabym w domu, oglądała telewizję, słuchała radia i to by był mój świat.
Bardzo lubię jeździć do Ośrodka jestem w pracowni ceramicznej. Moim opiekunem jest P. Beata. Bardzo się cieszę, że jestem jej podopieczną. Na zajęciach w pracowni wykonujemy różne rzeczy np. talerze z gliny, figurki, zwierzęta, postacie aniołów. Kiedy już mamy cały zestaw, żeby nasze prace były gotowe, muszą przejść kilka etapów: suszenie, wypalanie , szkliwienie i wypał. Chętnie też pomagam Danielowi, Ani, Agnieszce i Piotrowi – jesteśmy jedną grupą. Mam też koleżanki i kolegów w innych grupach, można z nimi porozmawiać na różne tematy.
Wyjeżdżamy z opiekunami na wycieczki, są organizowane zawody sportowe. Konkursy taneczne i różne imprezy okolicznościowe. Jeździmy też na basen. Brałam udział w konkursie tanecznym. Razem z P. Ulą przygotowałam choreografię.
Wydajemy gazetkę Wutezetkę. Są tam opisane wydarzenia z Ośrodka nasze bieżące tematy, krzyżówki, zagadki, przepisy kulinarne, przysłowia i wiersze. Przygotowuję materiały do gazetki. Jest też kuchnia, w której Pani Regina ze swoją grupą przygotowuje posiłki dla nas.
Pan Janek przywozi nas codziennie na Ośrodek i odwozi do domu. Bardzo dużo ludzi pracuje z nami, abyś my, osoby niepełnosprawne, mogli żyć wśród ludzi zdrowych.
Nie wyobrażam sobie, gdyby Ośrodek przestał istnieć. Ośrodek jest dla nas drugim domem.
Magdalena Klimek
Warsztaty Terapii Zajęciowej
„OŚRODEK B L I S K I E MI MIEJSCE”
W październiku bieżącego roku obchodziliśmy 15 rocznicę powstania naszego Ośrodka Matka Boża Różańcowa. Ja chodzę do tej placówki 14 lat. W pracowniach uczyłam się różnych zajęć. U P. Beaty w pracowni ceramicznej, robiłam z gliny miski różnej wielkości. W pracowni gospodarstwa domowego uczyłam się gotować obiady, piec ciasta, przygotowywać galaretki, na wigilię – ciasteczka, makówki. Podobały mi się te zajęcia, choć nie zawsze chciałam w nich uczestniczyć. Najbardziej bliskim mi miejscem w Ośrodku jest pracowni „arteterapii”. Tutaj wreszcie mogę uczyć się czegoś, co mnie interesuje, bo oprócz ról mogę też uczyć się robić inne rzeczy jak np.: szydełkowanie, prasowanie żelazkiem, choć nie zawsze mi się chce. Instruktorki często mi doradzają jak czegoś nie wiem np. jak zadbać o swój wygląd zewnętrzny, estetykę itp. Pijemy także kawę o ustalonej godzinie, jeździmy raz w miesiącu do sklepu i robimy zakupy – uczymy się gospodarowania pieniędzmi w ramach treningu ekonomicznego; czasami kupujemy sobie pizze;
W pracowni również słuchamy różnych gatunków muzyki – często piosenek Marka Grechuty i Agnieszki Osieckiej oraz muzyki relaksacyjnej.
Nasza wspólna pracownia była niedawno odnawiana, malowane były ściany, na bardzo ładny kolor słoneczny. Zasłony w pracowni mamy żółto – niebieskie, karnisze koloru brązowego. Oprócz tego na ścianach wiszą nasze dyplomy, jest też kącik z małym stoliczkiem. Na nim leży obrusik w kolorze zielonym z serwetką biała a przy nim stoi fotelik z materiału w tym samym kolorze tak zwana pufa. Pracownia jest dla mnie ciepła, słoneczna i przytulna, mogę się tutaj zrelaksować i odpocząć.
W pracowni arteterapii uczyłam się i ciągle się uczę różnych ról. Mogłam zagrać w wielu przedstawieniach. Aż dwukrotnie byłam zaangażowana w „rolę SKROOGE-A”. Brałam też udział w programie poetycko – muzycznym „W hołdzie Janowi Pawłowi II” i w przedstawieniu pt: „Zaloty”, w którym byłam narratorem. Zajełam też kilkakrotnie I miejsce w konkursie recytatorskim w ramach „Słonecznego Tygodnia”. Corocznie biorę udział w występach jasełkowych.
Występy teatralne sprawiają mi wiele radości i satysfakcji. Lubię w nich uczestniczyć gdyż wówczas czuję się dowartościowana. Moja gra podoba się publiczności (kiedyś nawet otrzymałam wyróżnienie specjalne za rolę „Matki”)
Wtedy nie myślę o tym, że nieraz zwykłe codzienne sprawy sprawiają mi wiele trudności.
W pracowni rehabilitacyjnej u Pani Asi ćwiczymy na materacach, na piłkach lekarskich, na bieżni czy rowerku. Jeżdżę na rowerku dziennie po 10 km. Jeździmy też na basen – mogę się wtedy rozluźnić i popływać – tracę wtedy kilogramy jak się ruszam. Oprócz tego wychodzimy na spacery do parku, mamy też czasem organizowane dyskoteki. Kiedyś nawet tańczyłam z Panem Szymonem i z Panem Jankiem!
Moje koleżanki są dobre, ale z nimi nie nawiązuję rozmowy tylko czasami. Staram się również pomagać osobom, które same nie radzą sobie dobrze z czynnościami samoobsługowymi. Personel Ośrodka jest miły, sympatyczny, bardzo życzliwy. Ostatnio zauważyłam, ze lubię chodzić do Ośrodka. Czasami czuję się tutaj jak w domu.
Joanna Szczypiórkowska
Warsztaty Terapii Zajeciowej
W imieniu OMBR
Bernadeta Jonki